Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
794
BLOG

Warszawiak między gminą a metropolią

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

       Kilka dni minęło bez pisania, w ogóle jakby bez niczego - przez grypę. Gdy tylko zrobiło się trochę lepiej, wyszłam na balkon pooddychać tzw. świeżym powietrzem. I nic z tego, bo zamiast przewietrzyć płuca mogłam jedynie popatrzeć na moją ulicę oblepioną dosłownie zawiesistym smogiem. Chwilę potrwało, zanim - wygłodniała odmiennych widoków niż łóżko z ciepłą pościelą i kuchnia ze zdrowotnymi herbatkami - uciekłam z balkonu i ze smrodu. Tak więc z nieco przymglonym miejskim krajobrazem w tle  mogłam sobie na balkonie posnuć przez chwilę rozważania na temat gminy i metropolii Warszawa.
       Otóż mieszkam sobie obecnie w bardzo szacownej warszawskiej gminie na równie szacownej ulicy, która wiele już widziała za IIRP, za okupacji, za komuny i za demokracji - bo w XIXwieku to jeszcze niedaleko stamtąd były rogatki miejskie a kawałek dalej zaczynały się podmiejskie posiadłości. Tak więc moja ulica przeżyła już niejedną tragedię, głupotę a nawet i reformę i stoi sobie po dziś dzień i ma się dobrze. I pośród wrzasku o reformie administracyjnej w Warszawie należy trzymać dokładnie jak ta ulica - zachować spokój, trwać sobie i czekać. A wrzask jest głośny, chrypliwy i nienormalny, jak zwykle zresztą, gdy cokolwiek postanowi czy zaproponuje PiS.
       W ogóle nie bardzo wiadomo, jaka to rzecz straszna miałaby się stać z powodu proponowanej reformy, jak to wmawia ludziom opozycja i część mediów. Widać natomiast już, po bardzo pobieżnym rozpoznaniu tematu, dwa plusy. Pierwszy to możliwość uregulowania spraw komunikacji miejskiej i inwestycji drogowych. Czuję się osobiście ofiarą w tej dziedzinie, jako że spora część rodziny i znajomych poprzenosiła się pod Warszawę. Dojazdy wyglądają tak, że nawet do skądinąd zamożnych gmin jedzie się przez pewien czas w miarę porządnymi  trasami które nagle - zwykle po przekroczeniu granic Warszawy albo kolejnej, sąsiadującej gminy -  przeistaczają się w jakieś wąskie i dziurawe dróżki, w godzinach szczytu najczęściej kompletnie zatkane. Jeszcze gorzej, gdy takie rodzinno-towarzyskie spotkanie pod Warszawą (czy patrząc od drugiej strony w Warszawie) ma być nieco zakropione i trzeba skorzystać z transportu publicznego. Wtedy zwykle należy dojechać do jakiegoś tam punktu w Warszawie a dalej chodzą już busy z podwarszawskiej gminy albo prywatne. Kupuje się na nie inne bilety a gdzie owe busy przystają zwykle dość trudno się rozeznać, w każdym razie nie zatrzymują się na "normalnych" przystankach. Nie trzeba dodawać, że życie towarzyskie cierpi - co zresztą nie jest aż takie straszne, gorzej, gdy ludzie męczą się z tym wszystkim w drodze do pracy.
       Następny powód, dla którego nie mam zupełnie nic przeciwko ustawie metropolitalnej to ten, że ona po prostu ureguluje i uporządkuje stan, który od dawna i tak jest rzeczywistością i oczywistością. Można oczywiście wyczyniać różnego rodzaju wygibasy i dziwne figury stylistyczne czy retoryczne ale nic nie zmieni faktu, że Warszawa już od dawna nie kończy się na granicach administracyjnych miasta. Mieszkańcy Łomianek, Konstancina czy Raszyna to w większości po prostu Warszawiacy, nawet jak komuś się to nie podoba. Żyją tak samo i na takim samym poziomie jak większość Warszawiaków, pracują w Warszawie i tam załatwiają wiele spraw, tam ich dzieci często chodzą do szkoły (może nie do podstawówek ale do gimnazjów czy liceów już tak), tam się często leczą i tam chodzą na zakupy. I chyba jest więcej niż oczywiste, że obywatela gminy Łomianki czy Raszyn dużo więcej łączy z obywatelem gminy Warszawa niż z obywatelem gminy Zwoleń czy Lipsko. Więc tym bardziej niezrozumiałe, co za tragedia miałaby się stać, gdyby stan faktyczny przełożył się wreszcie na stan administracyjny.
       Tymczasem wycie na temat ustawy metropolitalnej trwa w najlepsze. A równolegle wychodzą kolejne przekręty Ratusza, były kolejne aresztowania, mają nastąpić dalsze. Skala nadużyć jest niewyobrażalna a to dopiero początek wymiatania. Wygląda na to, że układ ulepiony z municypalnych urzędników i zaufanych HGW, "renomowanych" kancelarii adwokackich i zwykłych grup przestępczych sypie się. I żadne wycie na temat planowanej ustawy nie będzie już w stanie tego wszystkiego zagłuszyć.


Notka została opublikowana na portalu "Naszeblogi.pl" i jest do znalezienia TUTAJ. Tam też można komentować - nie jestem na fb więc tutaj nie mogę też odpowiadać na komentarze (podobno ma się zmienić sposób komentowania) ani interweniować w przypadku chamskich i niedorzecznych komentarzy. Wszystkich Państwa bardzo serdecznie pozdrawiam.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka