Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
2596
BLOG

Solidarność korupcyjna, podsłuchy PO i wina PiSu

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 91

       Czy Józef Pinior jest winny czy niewinny okazuje się już powoli czymś zupełnie drugorzędnym (oczywiście nie dla niego samego) - choć oczywiście jeżeli stawiane zarzuty potwierdzą się, to można będzie stwierdzić, że legenda "Solidarności" wyceniła się wyjątkowo nisko. O tym jednak i tak w odpowiednim trybie musi rozstrzygnąć sąd. Dużo ważniejsze okazały się przy okazji zupełnie inne sprawy. Po pierwsze - jak szybko i konsekwentnie PO i cała tzw.totalna opozycja jest gotowa bronić niczym niepodległości tych, którym stawiane są  zarzuty korupcyjne. Postronny obserwator może wręcz odnieść wrażenie, że to już nie tylko obrona ale wręcz identyfikowanie się z podejrzanymi o tego rodzaju przestępstwa. Solidarność korupcyjna można powiedzieć.

       Jeszcze ciekawszy jest jednak inny aspekt sprawy. Nie ulega już wątpliwości, że "opozycja totalna" zamierzała wykorzystać sprawę Piniora do frontalnego ataku na rząd. Wszystko zapowiadało się od samego początku bardzo pięknie. Oto rząd, który ma likwidować demokrację, Konstytucję, TK, władzę Prezesa Rzeplińskiego i wiele innych elementów niezbędnych polskiemu społeczeństwu do życia, miał dokonać kolejnego antydemokratycznego, wręcz faszystowskiego aktu wrogości. Miał bezprawnie podnieść swą zamordystyczną rękę na człowieka dawniej bardzo zasłużonego.

       W tym celu, aby spreparować jakieś dowody, miał metodami totalitarnymi inwigilować dawniej zasłużoną ofiarę. Rzekoma ofiara czuła się zaszczuta, a po zwolnieniu z aresztu poczuła się wręcz jak u Kafki. Za rzekomą ofiarę "totalitarnej władzy" natychmiast zaczęły ręczyć i wstawiać się inne rzekome ofiary "totalitarnej władzy" - politycy PO, KOD a nawet sam Lech Wałęsa. Atmosfera zrobiła się złowroga i zaczęła już wręcz przypominać czasy Stalina czy nawet Hitlera - PiS śledził, obserwował i podsłuchiwał, PiS nasłał służby i zbierał haki. Wszystko, aby wykończyć tego niegdyś zasłużonego, nieszczęsnego działacza "S". Potem miało już pójść gładko - narracja miała brzmieć, że oto PiS otwarcie wystąpił przeciwko etosowi i legendzie Solidarności uosabianych przez Józefa Piniora. A jak PiS wystąpił przeciwko "S" to i przeciwko demokracji, przeciwko Polsce, przeciwko UE i w ogóle ładowi na świecie. To, czym przez lata straszyli (np.że PiS będzie wywlekał ludzi rano z łóżek), miało się teraz właśnie zmaterializować. Wiadomo, w państwie PiS śledzą i podsłuchują porządnych ludzi i w ogóle wszystkich. Żyć się po prostu nie da.  

       I nic z misternego planu nie wyszło. Mariusz Kamiński jednym wystąpieniem w Sejmie zaorał prymitywną intrygę totalnej opozycji. To prawda - legenda "S" była faktycznie podsłuchiwana i obserwowana (poddana kontroli operacyjnej - tak to się fachowo nazywa) tyle, że nie w państwie PiS a w państwie PO. To pod rządem PO i pod ministrem PO służby Wojtyniuka za zgodą prokuratora generalnego Seremeta zdecydowały się na obserwację senatora PO. Kontrola operacyjna senatora Piniora trwała od wiosny 2015 roku do jesieni 2015 roku i zakończyła się przed wyborami parlamentarnymi. Wychodzi więc na to, że - mówiąc językiem opozycji totalnej - to szczucie i podsłuchiwanie niewinnych i zasłużonych ludzi miało miejsce za PO. Mariusz Kamiński był dużo bardziej rzeczowy niż opozycja totalna i nazwał postępowanie uzasadnioną kontrolą operacyjną. Pięknie - PiSowski Minister musi bronić działań POwskiego rządu i ówczesnych służb przed ignorantami z tegoż PO.

      A poza tym nic nowego, wszystko jak zwykle - PO podsłuchuje, PiS winien. Nowością jest jedynie to, że zamiast zaplanowanej sztuki pod tytułem "PiS niszczy Solidarność" widzowie obejrzeli zupełnie inne przedstawienie zatytułowane "Solidarność korupcyjna". I to na tyle o sztukach i sztuczkach opozycji totalnej. 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka