Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1329
BLOG

Diabeł Wenecki szalał w kraju

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 23

       Skojarzenia bywają różne - jak to w życiu. Smutne, komiczne, refleksyjne, historyczne i metafizyczne, może jeszcze jakieś inne. I tak myśl wolna i swobodna krąży sobie po eterze w dniu wizytacji polskiej demokracji i praworządności przez Komisję Wenecką pod przewodnictwem Gianni Buquicchio. Ponadto z ramienia Komisji Weneckiej tym niezwykle istotnym problemem dla całej UE, jakim niewątpliwie jest polski Trybunał Konstytucyjny oraz umowy sędziów, zajmie się Austriak, Maltańczyk, Belg i Fin.

       Gdzie Wenecja, gdzie Warszawa a gdzie ciemna tafla Jeziora Biskupińskiego z jego przedwiecznymi i nieco ponurymi legendami? A jednak to wszystko nie daje spokoju. I nic dziwnego - okazuje się, że zamieszkały w okolicy Biskupina Diabeł Wenecki*  był sędzią. W dodatku jego osiągnięciem prawniczym/sędziowskim, które przeszło do historii, było wprowadzenie rozróżnienia daty dokonania czynności prawnej i daty wystawienia dokumentu. Trzeba przyznać, że to coś z klimatów TK i wszystko przypomina nieco niedawne i wielce uczone dysputy sędziów  owego szacownego ciała, w których to dysputach na koniec ci wybitni eksperci zawsze się sami zaplątali pozostawiając lud nieuczony w straszliwych mękach  i rozterkach.

      Ponadto Diabeł Wenecki pustoszył dobra Biskupów Gnieźnieńskich oraz uczestniczył aktywnie w waśniach pomiędzy ówczesnymi okolicznymi możnymi. Był bezwzględny wobec przeciwników politycznych a od poddanych zdzierał podatki - dla opornych były zaś lochy i szubienice. Wg podań i legend ucztował z czartami, które nad ranem wyfruwały z zamku pod postacią kruków (brrr... - należałoby jednak bacznie obserwować, czy nad Warszawą nie pojawiła się dziś jakaś zwiększona ilość tego ptactwa). Gdy do Władysława Jagiełły doszły wieści o poczynaniach sędziego ziemskiego, król zapytał go, czy to prawda. Diabeł Wenecki miał odpowiedzieć królowi, że prawdą jest to, co on za nią uzna.

       Wszystko skończyło się jednak nie tak źle - Diabeł Wenecki przegrał z królem a tyranizowanie okolicy skończyło się. Jego zamek został natomiast zniszczony. Ponoć w ruinach kryją się skarby i po dziś dzień zlatują się tam te czarne kruki (i znów prośba o obserwację, czy coś podobnego nie pojawia się nad Warszawą:)))))). I tyle o Diable Weneckim na rodzimej ziemi. 

 

* Diabeł Wenecki -  Mikołaj Chwałowic, Mikołaj z Wenecji z rodu Nałęczów (zm.1400), kasztelan nakielski i kaliski sędzia ziemski.

 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka