Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
4228
BLOG

Smoleńsk: Wyszydzanie rodzin ofiar trwa

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 110

       Szykanowanie i odmawianie podstawowych praw rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, rozpoczęte jeszcze przed wyborami prezydenckimi, osiągnęło w ostatnich dniach swe kolejne apogeum. Odbywa się to teraz jednak nieco inaczej. Dawni frontowi bojownicy w rodzaju Palikota i Niesiołowskiego zostali wycofani z gry. Pierwszy - teraz sam stylizujący się na ofiarę władzy - sam odszedł z PO, drugiego chwilowo wyciszyła partia, prawdopodobnie pod wpływem sondaży. Atakowania rodzin nie uprawiają już czołowi politycy  z obawy, że zmęczone tym społeczeństwo może zareagować negatywnie. Uprawia je się teraz głównie w sieci w formie sączenia jadu, insynuacji i absurdalnych zarzutów.

       Co zarzuca się bliskim ofiar katastrofy smoleńskiej startującym z list PiSu? Nic konkretnego, przede wszystkim to, że są. Po przejrzeniu kilkudziesięciu artykułów, notek i informacji okazuje się, że nie można znaleźć  żadnej merytorycznej krytyki czy konkretnych zarzutów. Nikt nie pisze, że np. nie odpowiada mu pogląd dr Kurtyki na służbę zdrowia czy np. pogląd p. Melaka na politykę historyczną - to byłoby jeszcze uzasadnione i dopuszczalne. Po prostu zajmowanie się katastrofą smoleńską jest niepożądane a więc sam fakt, że  bliscy ofiar istnieją, przypominają o niej i stanowią gwarancję poważnego podejścia do tematu, jest dla obecnej władzy nieprzyjemny. To samo, co czyni ich w oczach wyborców wiarygodnymi, czyni ich w oczach władz wyjątkowo niewygodnymi. Dlatego stosuje się wobec nich jedyną możliwą w tej chwili skuteczną metodę - wyszydzanie i zohydzanie. Fakt, że łamane są przy tym wszelkie zasady współżycia społecznego, nie odgrywa roli, cel uświęca środki.

       W żaden sposób niezrozumiałe jest dlaczego ktoś, kogo bliska osoba zginęła w katastrofie, miałby zrezygnować z tego powodu z normalnych praw obywatelskich a tego właśnie domaga się chór szyderców. Nie ma też żadnych podstaw, aby twierdzić, że np. p.Gosiewska będzie wykonywała swe obowiązki parlamentarne gorzej niż czyni to posłanka Sredzińska-Katarasińska albo że dr Kurtyka okaże się mniej kompetentna i wiarygodna niż jej koledzy po fachu. Wprost przeciwnie - osobom dopiero rozpoczynającym działalność polityczną trudno raczej zarzucać błędy. Co do innych lekarzy w polityce - min. Arłukowicz poprzez pośpieszny transfer na lukratywne stanowisko stracił niewątpliwie część wiarygodności, podobnie jak i minister Kopacz po zapewnieniu o szczegółowych sekcjach zwłok i dokładnych badaniach w Smoleńsku, których jak się okazało po prostu nie było. W jaki sposób będzie działać dr Kurtyka nikt nie wie i jakiekolwiek zarzuty pod jej adresem są idiotyczne i bezpodstawne.

       Tak więc sprawa jest właściwie jasna - tu nie chodzi o żadną rzeczową krytykę kandydatów do Sejmu i Senatu czy o polemikę z ich poglądami, chodzi o niszczenie ich za sam fakt, że ich bliscy zginęli w niewyjaśnionej do końca katastrofie a oni sami nie zamierzają o niej milczeć.

       Takie postępowanie to ciężka patologia i jak każde nieleczone schorzenie może prowadzić do trwałych i rozległych zmian. Możliwe skutki takiej nieleczonej patologii to deformacja moralna i destrukcja organizmu.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka