Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1674
BLOG

Co dalej ze sprawą inwigilacji blogerów?

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 129

       Nie tak dawno temu dotarła do nas wiadomość, że blogerzy Salonu24 byli inwigilowani przez służby w czasie rządów PO-PSL. Klawiatura prawie się rozpędziła pod palcami i omal nie wyszło "szokująca wiadomość" - na szczęście głowa natychmiast dokonała korekty. To oczywiście nie jest wiadomość szokująca, można było się spodziewać, że coś podobnego miało miejsce - wielu domyślało się podobnych praktyk, niektórzy przypuszczali, że padli ofiarą inwigilacji. Jednym słowem "coś wisiało w powietrzu". Teraz mamy pewność, że to nie tylko domysły i obawy.

       Od upublicznienia tego faktu nastąpiło także kilka innych zdarzeń - wiadomo już np.coraz więcej o inwigilacji dziennikarzy (jest nawet lista imienna choć nie wiadomo, czy to wszystko), ciekawe są też informacje, że Rosja miała domagać się, aby rząd Tuska "zrobił coś" z publicystami drążącymi temat katastrofy smoleńskiej. Blogerzy Salonu24 dość szybko zażądali wyjaśnienia sprawy, zrobili to także Właściciele Portalu. Krążą informacje, że w sprawie inwigilacji dziennikarzy mają ruszyć śledztwa, sprawa inwigilacji blogerów natomiast jakby przycichła. Na tle inwigilacji dziennikarzy jest to w pewien sposób zrozumiałe - my stanowimy społeczność "wirtualną", choć w wielu sytuacjach dość prężną, często funkcjonujemy i jesteśmy znani wyłącznie pod pseudonimami - choć niektórzy z nas są czytani, kopiowani i naśladowani na równi z profesjonalnymi dziennikarzami. Ci drudzy są osobami publicznymi, bywa, że czasem i celebrytami. My działamy najczęściej w pojedynkę i na własną rękę. Za profesjonalnymi dziennikarzami stoją zwykle całe redakcje i służą pomocą przy załatwianiu spraw prawnych i organizacyjnych. Dlatego wcale nie dziwi, że nasze sprawy mogą gdzieś umknąć pośród spraw dużo głośniejszych i częściej opisywanych.

       Toteż bardzo ważne jest, żeby w tej sprawie trzymać "rękę na pulsie" i dalej domagać się jej bezwarunkowego i całkowitego wyjaśnienia. To ważne - choć część piszących tutaj próbowała to wykpić i wyśmiać. Niestety, jeżeli władza inwigiluje osoby piszące, które w większości funkcjonują jako osoby prywatne, to jest to powód do zaniepokojenia a nie do śmiechu i kpin. Tym bardziej, że pojawiły się wieści o zbieraniu informacji na temat zainteresowań, trybu życia oraz sytuacji rodzinnej piszących (a więc zachodzi też prawdopodobieństwo, że inwigilacją mogli być objęci członkowie rodzin czy znajomi). Chyba można jeszcze trochę poczekać ale gdyby przez dłuższy czas nic się w sprawie nie działo, to uważam, że powinniśmy ponownie zabrać głos i domagać się wyjaśnienia sprawy. 

 

       

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka