Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
4634
BLOG

Maltańska awantura czyli dokopać Prezydentowi

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 213

       Co robi człowiek zdrowy na umyśle, gdy widzi wokół siebie awanturę i pieniących się awanturników? Po pierwsze zachowuje się spokojnie i czeka aż awanturnicy się uciszą. W żadnym razie nie podsyca awantury ani nie udaje się na poziom emocji czy zgoła w urojony świat pieniaczy. Dokładnie to robi teraz właśnie Prezydent RP i jego Kancelaria. I bardzo słusznie - histeryków i awanturników należy studzić w ich zapędach a w żadnym razie nie stosować się do ich rosczeń. Po drugie - gdy chodzi o awanturę medialną czy polityczną - człowiek opanowany zastanawia się, komu i o co chodzi i wyciąga wnioski. W obecnej awanturze jedno jest pewne - kto pojedzie na Maltę nie ma wielkiego znaczenia.

       Czyli chodzi - zwyczajnie i całkiem ordynarnie - o dokopanie Prezydentowi a przy okazji i PiSowi tuż przed objęciem władzy. I jak zwykle - wszystkie środki i metody dozwolone, wszyscy intryganci w kraju i za granicą w akcji. Do tego jeszcze całkiem przypadkiem wybucha awantura w mediach i przed Pałacem Prezydenckim zainicjowana przez aktywistów-kredytobiorców w CHF - z logicznego punktu widzenia zupełnie bezsensowna kilka dni przed zmianą rządu (muszą to też wiedzieć i aktywiści - nie mylić ze zwykłymi ludźmi poszkodowanymi przez banki). I jeszcze jedna zawierucha w mediach - o zgrozo także i konserwatywnych - na temat ministra-bankowca. Już lament, że minister-bankowiec nie może być w pisowskim rządzie. Dlaczego niby nie może? Nie bardzo wiadomo, w ogóle zresztą nie wiadomo czy ów bankowiec będzie ministrem ale ktoś wysyła niepokój i rozróbę w eter. Też wszystko zupełnie przypadkowo w tym samym czasie.

       Czyli o co chodzi wiadomo, nie wiadomo jedynie jaki jest zakres i głębia planowanej akcji przeciwko Prezydentowi RP i nowemu rządowi. A intrygancka fantazja ustępującej władzy jest - jak wiadomo z praktyki - nieograniczona. I nawet nie chodzi o to, że puste krzesła jakoś się brzydko kojarzą z pustymi krzesłami, którymi zakończyły się inne, dobrze tu wszystkim znane przepychanki o delegacje, samoloty, terminy i tym podobne. Nikt w pełni władz umysłowych nie spodziewa się oczywiście na Malcie żadnych tragedii czy dramatów. Podgryzanek, kolejnych awantur, prób upokorzenia Prezydenta RP czy po prostu wlepienia jakiegoś zgniłego towaru wyprodukowanego przez dotychczasowy rząd wykluczyć się jednak nie da. Albo choćby jakiejś niemiłej niespodzianki szykowanej w Warszawie na czas nieobecności Prezydenta RP - to wszystko jest nawet wysoce prawdopodobne. Wypychanie Andrzeja Dudy na siłę na unijny szczyt prowadzi nieuchronnie do pytania, dlaczego Premier Kopacz i jej partyjnym kolegom, tak do tej pory chętnym do brylowania na unijnych salonach, aż tak bardzo na tej obecności zależy (bo obecność Prezydenta nie jest w żaden sposób wymagana ani protokołem ani niczym innym). Tego oczywiście w tej chwili nie wiadomo. Nie należy też z tego powodu histeryzować na podobieństwo odchodzącego rządu ale należy zachować daleko posuniętą ostrożność. To właśnie cały czas robi Prezydent Duda. I bardzo dobrze.

       A na koniec pytanie zasadnicze, czyli o przedmiot całej awantury: Co właściwie się stanie w przypadku nieobecności Prezydenta czy Premiera RP na Malcie i ew.zastąpienia ich przez kogoś innego? Nic. Po prostu nie stanie się nic. Ani nie wyniknie z tego żaden konflikt ani nie powstaną z tego wymierne straty dla Polski ani nawet opinia Polski nie zostanie nadszarpnięta.I jest to właśnie awantura o nic, której jedynym celem jest dokopanie Prezydentowi RP. Można nawet dodać, że w dyplomacji dzieje się trochę podobnie jak w życiu towarzyskim - klepy i plotkary, które się wszędzie pchają nie są mile widziane a gości, którzy z powodu rozlicznych zajęć i zainteresowań nie zawsze mają czas, przyjmuje się zwykle chętnie i darzy szacunkiem. A wrzask medialny? On byłby tak czy tak, jak nie o Maltę, to o 11.11, jak nie o 11.11 to o posiedzenie Sejmu czy o jeszcze coś innego. W każdym razie Andrzej Duda i jego Kancelaria zachowują się bardzo rozsądnie, że nie dają się ponieść nastrojowi histerii czy lęku, robią swoje i szerokim łukiem obchodzą miejsca, w których mogą na nich czekać cuchnące niespodzianki. A dla Polaków dużo ważniejsze jest to, co przez te kilka dni będzie się działo w Warszawie nie na Malcie. Trzeba to po prostu jakoś przetrzymać. Cierpliwości i odwagi. Naprawdę jeszcze tylko kilka dni.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka