Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
5523
BLOG

Za tamtego PiSu strasznie, za tego jeszcze straszniej

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 260

       Nie ulega wątpliwości, że wiele się zmieni, już są pewne symptomy. Jedno póki co nie zmieniło się jeszcze zupełnie: przegrani politycy z lewa, z obywatelska i na ludowo straszą w ostatnich podrygach PiSem. I wspominają bez przerwy, jak to się działo  jeszcze za tamtego PiSu. Czynią to w dodatku ze swego rodzaju sadomasochistyczną rozkoszą - co oni by zresztą biedni bez tego PiSu w ogóle zrobili. A bez Macierewicza i Kaczyńskiego to już strach pomyśleć. Kilka dni jeszcze zostało, później nie zostanie nic - to jedyny moment, żeby jeszcze choć trochę postraszyć. Potem, gdy Beata Szydło sformuje swój rząd, nowa władza spotka się oczywiście z kolejną odsłoną nagonki - dotychczasowa forma straszenia straci jednak rację bytu. Te parę dni trzeba jakoś przetrzymać.

       No więc horror był za PiSu. Dyktatura i tyle. Co było najstraszniejsze? Przyłapanie lekarza biorącego łapówki chyba - spełnia wszelkie kryteria dyktatury, nie ma wątpliwości. Ponoć od tego aż cała medycyna się w Polce zawaliła. Inna straszna historia tego okresu to operacja przeciwko skorumpowanej posłance. Tak straszna, że posłanka aż się popłakała a sąd ją uniewinnił. To też ponoć wykończyło państwo kompletnie - płacz kobiety, perfidny agent i takie tam, wiadomo. Rozpracowywanie obcej agentury to oczywiście też rzecz straszna i niedopuszczalna w demokracji- tym zagrożony był  każdy - kioskarz, sklepikarz a nawet zwykła żona przy mężu - wszystkich mogli wywlec rano z sypialni, było się czego bać. No i jeszcze jedna rzecz była straszna i niedopuszczalna - polityka historyczna PiS. Jakiś terror po prostu to był niemożliwy, nawet skarży się z tego powodu w "Sueddeutsche Zeitung" pani Rottenberg, była dyrektor Warszawskiej Zachęty. Rozumiem nawet panią Rottenberg świetnie, gdyż teraz, za kolejnego PiSu jak nastanie terror, to egocentryczka zapewne nie będzie mogła za publiczne pieniądze w gmachach publicznych organizować wystaw polegających na eksponowaniu anonimów pisanych pod jej adresem (pisałam o tej wystawie swego czasu w notce "Sztuka: Zachęta niezbyt zachęcająca" z 6.02.2012).

       Jakie  horrory dla mnie osobiście wynikały z rządów "tamtego PiSu"? A więc mimo że nie byłam wtedy wcale zwolenniczką tej formacji i uważam, że ówczesna władza także zrobiła sporo błędów, nie zostałam wywleczona o szóstej rano, nikt na mnie nie napadł,nikt mnie nie obił, nie oskarżył i nie szykanował nawet (poza bezsensowną bieganiną do skarbowego o jakieś 100zł wpisane nie w tej rubryce ale tam ciągają człowieka o takie sprawy pod wszystkimi rządami i pewnie tak już będzie dalej). Horroru polityki historycznej też jakoś nie pamiętam. Wprost przeciwnie - pamiętam oficjalne uroczystości z okazji różnych rocznic związanych z polską historią. Wszystko w godnych ramach i wnętrzach, mądrze zaplanowane, w jakiś sposób zgodne z tym, jak rocznice te czy święta traktowano od zawsze w normalnych rodzinach na terenie RP. Zakomponowane w ten sposób, żeby integrować a nie dzielić, żeby wywoływać zainteresowanie i dumę z własnej historii a nie zniechęcenie i obrzydzenie. Pamiętam, że gdy któregoś 11.11. przeszłam się udekorowanym Traktem Królewskim miałam wrażenie, jakby na chwilę wróciła IIRP - w każdym raie było to coś zupełnie innego niż imprezki z czekkoladowym ptaszydłem. Faktycznie jest się czego bać!

       I pamiętam jeszcze jeden "horror" związany z "rządami Braci Kaczyńskich", który w jakiś sposób dosłownie wrył mi się w pamięć. Gdy wybuchła wojna w Gruzji (nie było to już oczywiście w czasie rządu PiSu ale decydująca jest tutaj prezydentura ś.p.L.Kaczyńskiego - tak więc umieszczenie tej historii w notce jest w pełni uzasadnione), byłam akurat za granicą w jednym z zachodnioeuropejskich państw, powszechnie uważanym za solidne i sprawnie rządzone. W tamtejszych wiadomościach pokazywali zachodnich turystów, którzy utknęli na niespokojnych terenach i ledwo się stamtąd wydostali. Wystawiali fatalne świadectwo własnym placówkom dyplomatycznym - bałagan, nikogo nie ma, nikt nic nie wie. I wtedy ktoś im polecił, aby zwrócili się do polskiej ambasady. Zrobili to, tam ich przyjęli, pomogli wszystko załatwić i polskimi samolotami ewakuowali do Warszawy (skąd bezpiecznie mogli się udać dalej do siebie). Zażartowałam wtedy nawet do moich znajomych, że chyba nadchodzi jakiś koniec świata - w państwach uważanych dotychczas za "porzadne" najwyraźniej kompletny bajzel a Polska przeprowadza sprawną akcję ewakuacji obywateli i jeszcze pomaga opuszczonym biedakom z Zachodu. Żarty żartami ale oglądając ten reportaż - nienapuszony i robiony nie pod jakąś tezę a po prostu oddający odczucia zwykłych ludzi - naprawdę poczułam się w jakiś sposób dumna z państwa. To oczywiście też naprawdę straszne - tyle lat starań i tyle lat wmawiania, że zasługujemy jedynie na pogardę zupełnie na nic.

       No cóż - za "kolejnego PiSu" czeka nas zapewne wiele równie strasznych rzeczy - jak pouczają nas przestraszeni celebryci z ekranu. A więc drżyjcie, kto żyw! I jeszcze szybko na ośmiiorniczki z winkiem, bo potem to już tylko patrzeć, jak Beata Szydło o szóstej rano wpadnie do sypialni i z domu wywlecze.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka