Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1399
BLOG

Konwencja PiS czyli nadzieja na zmianę

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 87

       Sporo nieprzespanych nocy, kilka przypalonych garnków, parę razy zapalenie spojówek, sporo pieniędzy wydanych na taksówki. Wszystko od blogowania - bo jeszcze trzeba było coś szybko napisać albo odpowiedzieć na kilka postów, bo trzeba było coś wytłumaczyć albo pogonić zadymiarza czy innego trolla, bo trzeba było coś dokończyć przed wyjściem a ostatni autobus akurat uciekł. Ale gdy dziś oglądałam transmisję z konwencji PiSu, to naprawdę było warto mimo tych wszystkich niedogodności.

       Pierwszą nagrodą za naszą pracę była wygrana Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Teraz drugi etap i  miejmy nadzieję, że będzie również uwieńczony sukcesem. Wiarę tę dają mądrzy i wyjątkowi ludzie w natarciu, którzy - miejmy nadzieję - niedługo zastąpią dotychczasowych nieudaczników i wytarte i skompromitowane fizjonomie. Dziś troje z nich przemawiało na konwencji. Jarosław Kaczyński mówił o potrzebie pracy i kolejnego zwycięstwa. Zaprezentował także "twarz kampanii wyborczej" i kandydata na Premiera RP po zwycięstwie - Beatę Szydło. Prezydent-Elekt podziękował Prezesowi PiSu za zaufanie i polityczną odwagę wyrażającą się w przekazaniu odpowiedzialnych funkkcji młodszemu pokoleniu. Mówił także o odrzuceniu kreacji i sztuczności - "wybory trzeba zacząć wzgrywać prawdą".

        I trzecie wystąpienie, najważniejsze z punktu widzenia nadchodzącej kampanii - wystąpienie Beaty Szydło. To było wystąpienie godne przyszłego premiera 40-to milionowego państwa. Szczególny nacisk był położony na odtwarzanie wspólnoty. Widać było, że B.Szydło doskonale orientuje się w problemach obywateli i do nich nawiązywała. Mówiła o sprawach ważnych - m.in. o odbudowie przemysłu (sprawa wręcz kluczowa). Domagała się zakończenia "polityki likwidacji" i "zwijania polskiego państwa". I słusznie, bo proces zwijania wszystkiego i wszędzie trwa i nie są go w stanie zagłuszyć żadne Orliki ((skądinąd pożyteczne).

       Blado i nijako wypadło natomiast przemówienie Premier Ewy Kopacz na równolegle toczącej się konwencji PO. Było sporo mowy o sprawach drugorzędnych - jakieś "parytety płci" i "parytety młodości", programy dla seniorów (potrzebne oczywiście ale raczej gdzieś na szczebach komunalnych). Do tego mnóstwo dość pustych frazesów w rodzaju "nie dajcie sobie wmówić, żeście wyhodowali "koślawego potworka", "zdrajcą jest, kto jest dumny z wolnej Polski", "Polskę trzeba kochać tak po prostu". W szczególne zdumienie mogło słuchaczy wprawić stwierdzenie, że "Platforma dba o zwykłe ludzkie sprawy". Można długo o tym wystąpieniu mówić i pisać - suma sumarum nie było to przemówienie, jakiego obywatel oczekuje od premiera dużego państwa. Zresztą goście konwencji PO reagowali także dość anemicznie, ożywiali się jedynie, gdy mowa była o Kaczyńskim i PiSie. Poświęcono im zresztą, jak zwykle w wystąpieniach ludzi PO, sporo miejsca. Następnym rozdziałem było przedstawienie zespołu ekspertów. Zespół raczej nie wywołał porażającego wrażenia, trudno sobie wyobrazić, żeby po latach nieudacznych rządów przekonał wyborców.

       Tak więc znów czeka nas sporo pracy ale jest nadzieja, że mądre i odpowiedzialne osoby zastąpią na najwyższych stanowiskach celebrytów, wszelkie psiapsiółki i inne płaczki w przykusych kostiumikach. A na rozpaczliwe wycie platformiane i mainstreamowe, że absolwentka UJ (etnografia) a następnie studiów podyplomowych w zakresie ekonomii (na dobrych uczelniach ekonomicznych), sprawdzona w dodatku praktyce, nie ma kwalifikacji na stanowisko - w odróżnieniu np. do historyka czy lekarki - najlepiej nie zwracać uwagi.

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka