Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
713
BLOG

Sukces był wczoraj - od dzisiaj znów do roboty

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 42

       Jędza się robię - niczym surowa trenerka po udanych mistrzostwach a przed kolejnymi, jeszcze ważniejszymi. Ale inaczej się nie da. Cudowny wieczór - od pięciu lat o czymś takim marzyłam a razem ze mną wszscy ci, którzy nie godzą się na zjazd Naszego Państwa po równi pochyłej. Ale to było wczoraj - od dzisiaj jest znów ciężka praca, przede wszystkim dla Andrzeja Dudy i jego sztabu no ale i dla wszystkich wspierających go na różne sposoby.

       Więc będzie tylko krótko o wczorajszym, bo i nie czas na popadanie w samouwielbienie (trochę pocieszyć się sukcesem oczywiście można). Andrzej Duda pokazał wszystkim, że może i potrafi. Pokazał to obozowi władzy traktującemu elektorat jego oraz innych kandydatów na prezydenta ze znaną już butą i pogardą. Ale pokazał to także wszystkim malkontentom z własnego obozu, którzy - nie wiedzieć zupełnie dlaczego - zamiast go wspierać w miarę sił i możliwości - unosili się nad kampanią niczym złe duchy i zrzędzili - że nie tak, że nie to, że nieprzygotowany, że nie taki, itp. A idźcie z tym na drugą część kampanii do jasnej ch... - po prostu (bo nie ma teraz nawet czasu i ochoty na roztrząsanie, co z tego jest głupotą pospolitą, co załatwianiem jakichś własnych porachunków i zaszłości a co świadomą chęcią szkodzenia). I zejdźcie na ziemię ze swych "wyżyn" także i Wy i uznajcie głos społeczeństwa domagającego się zmiany i to najlepiej z Andrzejem Dudą. 

       Wnioski? Czerwona kartka dla obecnego Prezydenta. Nawet gdy się słyszało te różne cząstkowe sondaże o zwycięstwie PBK w takim województwie czy w takiej grupie, to człowiek potrafiący jako tako liczyć aż podskakiwał w fotelu. PBK nigdzie nie wygrał, PBK wszędzie przegrał - bo nawet jeżeli w którymś z cząstkowych obliczeń okazał się najlepszy, to i tak grubo ponad połowa a właściwie raczej dwie trzecie społeczeństwa opowiedziały się przeciwko niemu. I to mimo możliwości, które posiada jako głowa państwa i mimo wsparcia celebrytów i mediów. Nie mówiąc o tym, że obliczenia głosów wg grup były jak zwykle podkolorowane (z intencją taką jak zawsze). Bo i co to znaczy, że grupa zawodowa "dyrektorów, kierowników i specjalistów" głosowała głównie na PBK? Nic, poza tym, że mianowani przez PO dyrektorzy i kierownicy boją się wylecieć ze stanowisk. A kto to ci "specjaliści" to Pan jeden raczy wiedzieć. Ciągle jednak nie wiemy, jak np.głosowali nauczyciele, inżynierowie, lekarze, pielęgniarki, rzemieślnicy, bankowcy itp. a to byłoby ciekawsze i więcej mówiące o sytuacji w kraju. Wiadomo jedynie, jak zagłosowali rolnicy i przedsiębiorcy (choć to też zupełnie niejednolita grupa). Odmienną porażką ale już całego społeczeństwa jest przerażająco niska frekwencja wyborcza. Pamiętne trudności de Gaulle'a z rządzeniem narodem wytwarzającym ponad 400 gatunków sera to nic w porównaniu do społeczeństwa mającego w przeważającej części w nosie, kto będzie decydował o jego losach.

       Do niewątpliwych ciekawostek wczorajszego wieczoru można zaliczyć miny dziennikarzy z pierwszej linii frontu opluwania polityków PiSu oraz ogromnej części własnego społeczeństwa. Cóż - mają problem ale sami go współtworzyli. W każdym razie po minach w TVP widziałam jeszcze przed zakończeniem ciszy, mniej więcej od 20:45, że coś się szykuje. Wskaźnik mówiący wszystko i praktyczny, gdyż nie burzy ciszy wyborczej i nie łamie prawa. Ale kompletne kuriozum estetyczne wczorajszego wieczoru to przefruwające co i rusz przed nosami prowadzących i telewidzów upiorne, rozczapierzone i agresywne ptaszydło. Trudno powiedzieć, czy miało ono symbolizować orła białego czy jakąś furię czy w ogóle miało nas kompletnie wykończyć nerwowo - w każdym razie było po prostu okropne i złowieszcze (aż orzeł czekoladowy wydawał się przy nim sympatycznym gadżetem). Naprawdę cud, że Najjaśniejsza jeszcze jakoś znosi podobne paskudztwa.

              Mamy za sobą pięć lat wydmuszkowej propagandy, wygodnictwa a czasami po prostu niestosownych i kompromitujących zachowań wychodzących z Pałacu Prezydenckiego. Ale przede wszystkim pięć lat buty, arogancji, pogardy dla całych grup społecznych i tolerowania a nawet wspierania zabójczej sytuacji społecznej oraz gospodarczej. Naprawdę najwyższa pora, żeby to odwrócić. I dlatego od dzisiaj na kolejne dwa tygodnie znów do ciężkiej pracy.

       

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka