Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
433
BLOG

Efekt Tuska, efekt Kopacz i efekt Hofmana

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 11

        Wbrew tytułowi i powszechnym dyskusjom w mediach nie zaistniały żadne efekty specjalne. Efekt był jeden i to ogólnospołeczny - ludzie o różnych światopoglądach mają od dawna dość nieudacznych rządów PO/PSL oraz sitwy, która rozsiadła się w państwowych instytucjach i urzędach. Doświadczają obecności i działań nieudaczników na komendach policji, w sądach, na pocztach, w szkołach, w urzędach skarbowych, w placówkach służby zdrowia i w wielu innych miejscach. Mają ich dość na tyle, że wreszcie spora ich część ruszyła się i poszła do urn wyborczych. A o efektach, głównie zresztą urojonych w mediach, też jeszcze coś będzie.

        Byłam w niedzielę w trzech lokalach wyborczych w Warszawie i z towarzyszącymi mi osobami natychmiast stwierdziliśmy intuicyjnie, że wynik będzie dobry dla opozycji, zły dla PO. Po prostu gołym okiem było widać dość sporą frekwencję, co już różniło te wybory samorządowe od poprzednich. A jak spora frekwencja, to i wiadomo było, że ludzie nie poszli tłumnie wyrażać poparcia dla miłościwie nam panującej siły przewodniej a raczej wprost przeciwnie - poszli, bo są niezadowoleni i mają dosyć. To niewątpliwie rozwój w dobrym kierunku i tym razem dużo więcej obywateli zamiast siedzieć i utyskiwać "a bo co my możemy", "a bo zawsze kradli i kraść będą a zwykli ludzie i tak na to nic nie poradzą" po prostu postanowiło pójść i zagłosować w wyborach, w których akurat można mieć jakiś wpływ na bezpośrednie otoczenie.

       A rzekome efekty pana T. pana H. i pani K. to głównie rojenia mediów. Zdarzyło mi się wczoraj, że po oddaniu głosu musiałam usiąść na dłużej za kierownicę i pierwszych komentarzy słuchałam wieczorem w trasie. I o ile w życiu codziennym znacznie przedkładam medium radio nad medium TV, tak tym razem radiowy mainstream dorównywał a momentami nawet prześcigał najbardziej zaangażowane telewizyjne tuby propagandowe. Po pierwsze słuchacz odnosił wrażenie, że po ogłoszeniu sondaży i wstępnych obliczeń cała brać dziennikarsko-komentatorska popadła w popłoch totalny i właściwie nikt nie ukrywał nawet specjalnie żalu za PO i zdruzgotania pozytywnym wynikiem PiSu. Po prostu straszne. Miał być efekt Hofmana a tego efektu za grosz i PiS zdobył wg sondażu i wstępnych obliczeń największą ilość głosów. Niezrozumiałe kompletnie - tłukli i tłukli tym Hofmanem i pozostałymi sejmowymi turystami (co zresztą w tym przypadku było zrozumiałe - takie coś to gratka dla przeciwników) - a tu PiS wygrał.

       Takiej wtopy oczywście nie dało się w żaden sposób wytłumaczyć ludziom od lat reedukowanym i urabianym a trzeba było przecież czymś zapchać czas antenowy - no to, dawaj, efekt Kopacz. Nie, efekt Tuska. A może trochę efekt Kopacz a trochę efekt Tuska. A w ogóle to PO bardzo dobrze wypadła, bo bez Tuska a z Kopacz. No nie, dobrze wypadła, bo z Kopacz a bez Tuska. No i jeszcze ten efekt Hofmana na dokładkę. PO osiągnęła świetny wynik, bo Hofman. Nie, to PiS osiągnął świetny wynik, bo Hofmana wywalili. Co robić? Co robić? - wydawały się wołać zrozpaczone głosy mainstreamu. Rozpacz i wychodzi na to, że nie wiadomo, co robić - Tuska nie ma w ojczyźnie a Kopacz pewnie nie wie. Więc trzeba wepchnąć ludziom jakieś rojenia a system informatyczny PKW wysiadł. Zamęt lepszy, bo wtedy trudno cokolwiek zrozumieć a i czas na przeczekanie i jakąś koncepcję na przetrwanie się znajdzie. 

      Nic zresztą nie szkodzi - bez jazgotu i przerażenia, na chłodno, można to szybko i dość łatwo wytłumaczyć. Po prostu każde, nawet najgenialniejsze oszustwo ma swój kres. I on właśnie nadchodzi.

 

 

 

  

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka