Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
6325
BLOG

Prof.Kieżun: O co właściwie chodzi?

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 224

       Na dobry początek przytoczę pewną opowiastkę z mojego kręgu towarzyskiego. Otóż swojego czasu (jakieś 20 lat temu to było, kiedy czasy były porządne a kobiety nie były jeszcze aż tak wyzwolone i pyskate jak dziś) miałam dobrą znajomą (potem przeprowadziła się do innego miasta) - bardzo niezależną, majętną i przepiękną kobietę, z gatunku tych, za którymi mężczyźni oglądają się na ulicy. Gdy przyczepiał się do niej jakiś adorator czy w ogóle gdy ktoś próbował ją głupkowato podrywać, natychmiast przechodziła do sedna sprawy i pytała: "O co panu chodzi?" Gdy i to podrywaczowi nie starczało, ponawiała i konkretyzowała pytanie: "Ale proszę powiedzieć w końcu, o co panu chodzi naprawdę? O pieniądze, o seks czy jeszcze o coś innego?" Kilka razy byłam świadkiem takich przekomicznych sytuacji ale jedna rzecz poważna pozostała mi w pamięci - pytanie o sedno sprawy. 

       I właśnie śledząc od pewnego czasu zadymę wokół profesora Kieżuna mam ochotę zapytać jej sprawców oraz wszystkich podtrzymujących to bicie piany - Panowie, o co Wam w końcu chodzi? Bo tej piany jest coraz więcej a sedno sprawy jest coraz mniej zrozumiałe. I czy mógłby ktoś wreszcie w sposób rozumny wytłumaczyć, dlaczego w tej chwili, miesiąc przed wyborami, mamy się zajmować akurat profesorem Kieżunem? I w ogóle dlaczego próbuje się nam wcisnąć na główne newsy jakiś dziwny temat tudzież odkrycia, że mało znany profesor reprezentujący bardzo hermetyczną dziedzinę na którejś tam stronie jednej z publikacji wyraził się nie tak jak trzeba o kościele? Niestety argumenty, że "inni by odkryli jego kontakty", że "historyk musi badać" (akurat coś takiego), tudzież że "bo profesor miał być autorytetem" są całkowicie nieprzekonujące.

       Ponadto całkowicie wymyka się zrozumieniu przytaczany jakże często wątek z prof.Chrzanowskim. Zresztą narzucanie tego wątku i przytaczanie go jako jednego z głównych argumentów w owym biciu piany i jako wydarzenia niezwykle istotnego jest absurdalne tym bardziej, że prof.Chrzanowski nie żyje i nie ma możliwości ustosunkować się do tego. W pamięci osób śledzących pokrętne koleje lustracji w IIIRP pozostaje natomiast fakt, że gdzieś na początku jej dziejów prof.Chrzanowski również został okrzyknięty "TW". Potem okazał się nie aż tak bardzo "TW" jak poszło to w eter na początku, zaś obecnie prof. Kieżun ma być jeszcze bardziej "TW" niż ten, kto był na początku bardziej a później trochę mniej. No i obydwaj Panowie mieli pozostawać w jakiejś relacji w związku z owym byciem lub nie-byciem lub byciem tylko trochę "TW". Przepraszam bardzo - ale to wszystko razem wzięte to jest jakiś kompletny bełkot i po prostu tandeta. I nie bardzo wiadomo do końca, dlaczego ktoś zamierza przekierować całą naszą uwagę właśnie na tą sprawę i dlaczego w ogóle mamy się zajmować podobnym badziewiem - akurat teraz. Odmawiam stanowczo.

       W związku z tym przygotowałam katalog pytań, nad którymi chyba warto się zastanowić, zanim wdepnie się w ten absurd:

 - Czy prof.Kieżun należy do grona osób objętych ustawą o lustracji?

- Czy prof. Kieżun piastuje lub zamierza piastować stanowisko państwowe, na którym jego kontakty mogłyby stanowić zagrożenie?

- Czy prof.Kieżun uczestniczy lub będzie uczestniczył w jakichkolwiek decyzjach natury ekonomicznej, przy których jego kontakty mogłyby prowadzić do korupcji, nadużyć, itp.?

- Czy kontakty prof.Kieżuna z przedstawicielami służb PRLu miały jakikolwiek wpływ na wyniki badań naukowych przedstawione w jego publikacjach i pracach naukowych (fałszerstwa, nieprawdziwe dane, manipulacja, plagiaty, itp.) i w związku z tym zachodziłaby konieczność ich weryfikacji?

- Czy obecnie prof.Kieżun odnosi jakiekolwiek niezgodne z prawem korzyści z tytułu swych dawnych kontaktów (uczestnictwo w nielegalnych strukturach typu mafijnego, grupach przestępczych, wywieranie nacisków i stosowanie szantażu)?

- Czy mamy do czynienia z przestępstwem czy wykroczeniem?

Nie? To w takim razie dosyć bicia piany, za to pora na wyjaśnienie sedna sprawy: Komu i do czego to potrzebne? Jedna odpowiedź już jest - na pewno nie tym, którzy w nadchodzących wyborach chcą pogonić skorumpowaną władzę. Komuś innemu zapewne jest potrzebne z jakiegoś powodu. Komu i po co - jeszcze nie wiadomo, zapewne czas pokaże.

 

Przy okazji - gdyby chciały się tu zlecieć jakieś trzepaczki do piany i trzepać mnie, że agentura, służby, uwikłana w PRL tudzież w opcje żydowsko-masońską, żydowsko-komunistyczną, amerykańsko-ukraińską, niemiecką i ruską - wyjaśniam, co następuje:

Urodziłam się w komunistycznej klinice u komunistycznego profesora (który ma dość pokaźną tablicę w jednym z dużych warszawskich kościołów, bo nie dość, że komunistyczny to i katolik jeszcze był, jak się później okazało - przekręt pewnie jakiś, może się więc i w ogóle nie urodziłam;); współwychowywała mnie niekomunistyczna Babcia, która jako wdowa po Oficerze WP musiała jednak pracować w komunistycznej instytucji, żeby utrzymać siebie i Mamę; chodziłam do komunistycznego przedszkola (ale tylko krótko) i do komunistycznej szkoły; Ojciec skończył szkołę jeszcze niekomunistyczną, potem komunistyczną a następnie komunistyczny uniwersytet, Mama odbyła całą edukację wyłącznie w szkołach i na uniwersytetach komunistycznych; Ojciec piastował stanowisko w komunistycznej instytucji choć nie był członkiem komunistycznej partii, Mama też pracowała w komunistycznej instytucji; skończyłam komunistyczny uniwersytet i napisałam pracę dyplomową również u komunistycznego profesora - obyło się szczęśliwie bez cytatów z Lenina i tym podobnych, bo koniec lat 80-tych to i komunizm niewydolny był; w trakcie studiów dorabiałam sobie w różnych komunistycznych instytucjach. A potem, jak gruchotnęło, to już pracowałam na swoim - żeby nie było wątpliwości.

No więc - Panowie - dalej bijcie sobie swoją pianę a my, ludzie rozumni, zajmijmy się czymś mądrym i pożytecznym.

 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka