Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
1317
BLOG

O sądach, formach płciowych oraz babach bitych i gwałconych

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Społeczeństwo Obserwuj notkę 22

        Wreszcie można odetchnąć po ponurych dniach funeralno-infernalnych a sytuacja w kraju najwyraźniej wraca do normy. Po zamieszaniu wprowadzonym przez nowonawróconą lewicę, cytującą w co drugim zdaniu biskupa,  co było ewenementem nawet jak i na nasze stosunki, znów jest po staremu. Natomiast zdrowe organizmy po ostatnim tygodniu dosłownie odrzucają dalsze rozważania na tematy zasadnicze (z wizytą Obamy włącznie). Nie pozostaje więc nic innego jak zwrócić się chwilowo w stronę rubryki "społeczeństwo, obyczaje i różne"

       A więc zupełnie nie zgadzam się z red.Terlkowskim, że do przemian płciowych obywateli RP należy przykładaćjakąkolwiek wagę. Najprawdopodobniej jestem po prostu bardziej postępowa i w związku z tym ograniczyłabym się w podobnych przypadkach do spraw stricte publicznych. A więc krzyczy taki przetransformowany płciowo pan czy pani o organach, obcinaniu tychże czy o swoich problemach emocjonalnych, wyzywa, że państwo za mało robi dla transformowanych - pędzić. Zabiera on/ona/ono głos w sprawach istotnych dla ogółu w sposób normalny - rozmawiać. A o reszcie milczeć. Chce być "panem" - proszę bardzo: chce być "panią" - też proszę bardzo. Prowokacje bez reakcji tracą sens.

       Tym niemniej jednak wyrok w procesie przeciwko T.Terlikowskiemu zabraniający twierdzenia, że pan to pan, nawet gdy uważa się za panią tudzież zwracania się do wytransformowanych płciowo z nawiązaniem do poprzedniej formy bytu (bo to mniej więcej tak wygląda) jest po prostu kuriozalny. Nie wiem też, czy waga tego orzeczenia została odpowiednio doceniona przez kręgi fachowe i przez komentatorów ale moim zdaniem stało się coś niezwykłego, mianowicie sąd podważył istnienie obiektywnej rzeczywistości i uznał jako punkt odniesienia rzeczywistość jednostek obarczonych problemami. Pewnie przyzwyczaimy się i do tego.

       O powrocie sytuacji w kraju do stanu normy świadczy także przywrócona, wysoka pozycja ujadających ratlerków. A że wiosna, to ratlerki jazgoczą na erotycznie i chcą gwałcić i bić baby. I na domiar wszystkiego - to może być już oczywiście instynkt całoroczny - dawać w mordę politykom z wrogich ugrupowań. Nie wiadomo, czy sądy zajęły się już sprawą mordobicia wśród polityków i na ile mają zamiar się tym zająć, na pewno zajęły się werbalnym gwałceniem bab. 

       A ja się zastanawiam, czy wymiar sprawiedliwości już zwariował do reszty (o ile wymiar sprawiedliwości może zwariować). Bo proszę spojrzeć na konstytucję fizyczną takiego werbalnego gwałciciela. Nie wiem, jaki jest stan prawny tego idiotyzmu - czy werbalnie można w ogóle gwałcić - ale wyobrażam sobie następującą scenę i jakoś nie mogę powstrzymać się od śmiechu. A więc rzuca się taki gadatliwy i nieco podtetryczały werbalny gwałciciel - załóżmy - na średnio przeciętną kobietę w wieku prokreacyjnym (a mechanizm bioologiczny jest taki, że zdrowe kobiety w tym przedziale wiekowym są dość sprawne i silne, dziś ponadto wiele trenuje, ćwiczy, itp.). Podobno - zdaniem werbalnych gwałcicieli - kobieta taka zresztą o niczym innym nie marzy a manto od czasu do czasu dobrze jej robi. No więc chce takiej babie zadać gwałtu-o-rety a baba łapie za żeliwną patelnię, krzesło czy inny sprzęt i takiego wymoczkowatego gwałciciela z całej siły łup!!! Albo daje mocnego kopa tudzież łapie za fraki i przekręca wymoczka. Było by tak z werbalnym gwałcicielem wczorajszej daty i kobietą zdrową na ciele i umyśle? Dokładnie tak by było. Przecież to sprawa dla satyryka a nie dla sądu.

       Ale oczywiście patrząc z pozycji tych werbalnych gwałcicieli miło jest sobie pomarzyć, pogadać i pofantazjować, jak to tabuny kobiet trzęsą się dosłownie ze strachu przed tym gwałtem. A jakim supersamcem można się przy okazji poczuć - i to przed europejską publicznością! Jasne i zrozumiałe. Tylko czy tymi chorymi fantazjami seksualnymi jakichś zaburzonych ramoli tudzież problemami tożsamościowymi transformujących się seksualnie pań i panów muszą koniecznie zajmować się sądy? A czy podatnik musi za te idiotyzmy płacić? 

 

  

 

 

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo