Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
2496
BLOG

Łapy precz od Warszawskiej Starówki!

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Polityka Obserwuj notkę 98

       Nieco ponad pół roku temu miałam dość zły dzień - jeździłam po całej Warszawie w różnych sprawach i natknęłam się na kilka gniotów architektonicznych i - co chyba jeszcze gorsze - na kilka miejsc poddawanych systematycznej dewastacji w celu...??? No właśnie, w jakim celu? Niewiele o tym wiadomo ale doświadczenie uczy, że zwykle po kilku latach takiego systematycznego zaniedbania i dewastowania wyrasta w miejsce zdewastowanego obiektu jakiś apartamentowiec (jako że elyty IIIRP nie mają zwyczaju mieszkać w kamienicach czy w domach a w "apartamentowcach" lub w "rezydencjach"). Ewentualnie business center, royal park czy coś podobnego (mieszkańcy apartamentowców i rezydencji nie pracują też w biurach a właśnie w business-centerach i innych new-york-parkach).

       Tak więc na mojej trasie owego rzeczonego, nieprzyjemnego dnia minęłam gniota znakomitego architekta, który zabiera ludziom powietrze i widoki przy pl.Piłsudskiego. Następnie kolejnego gniota-trumniaka postawionego w miejscu, gdzie swego czasu było coś w rodzaju skweru z różnymi pożytecznymi sklepami (gniot ów zabiera mieszkańcom wokół skweru nie tylko widoki ale i - co jeszcze gorsze - światło a chyba też i powietrze). Następie udałam się do dzielnicy, gdzie spędziłam moje dość wczesne lata. Droga wiodła koło starego, pięknego (kiedyś oczywiście) i wręcz historycznego obiektu sportowego, który od wielu lat poddawany jest systematycznej dewastacji, zapewne z nadzieją na samoistne zawalenie się ruder (a miejsce centralne i ponętne) a następnie koło szkoły, której zabrano część pięknego, zadrzewionego terenu pod jakąś upiorną zabudowę. Przed Urzędem Gminy natomiast musiałam minąć kolejny obiekt sportowy, swego czasu bardzo pożyteczny a obecnie na wpół zdewastowany, okrojony i częściowo sprywatyzowany.

       Gdy po tak pięknej wycieczce (której towarzyszyło jeszcze stanie w korkach a na odcinkach przebywanych na piechotę nieposypywana ślizgawica), wściekła i zmarznięta dotarłam do domu, rzuciłam rodzinie gniewne i ponure "Zobaczycie, że ta banda w końcu wykarczuje część Parku Łazienkowskiego, żeby postawić sobie apartamentowiec".  Rodzina niepodzielająca w całości mych poglądów stwierdziła oczywiście natychmiast, że jak zwykle przesadzam, że nie jest wcale tak źle a na podobne rzeczy to i tak nikt nie wyda zezwoleń. Zupełnie nie cieszy mnie ani to, że po jakimś czasie mogę zwykle powiedzieć "A nie mówiłam, że tak będzie!" ani skrucha ze strony innych, że "jednak miałaś rację".

       I znów się stało. Jakiś geniusz architektury zaplanopwał postawienie przy Placu Zamkowym biurowca. Ponoć turyści strasznie się dziwili, że w takim miejscu tyle niezagospodarowanej przestrzeni. Więc postanowiono zagospodarować. Pisały o tym portale "Niezależna.pl" oraz "Wpolityce" - ponoć jest już zgoda na wyburzenie jednej z kamienic. Sprawą zainteresowało się UNESCO - Warszawska Starówka należy do światowego dziedzictwa kultury.

       Ale to jeszcze nie wszystko. Okazało się, że zgodę na zeszpecenie i okaleczenie Starówki wydała mamusia geniusza architektury, zasiadająca w stosownych władzach. No cóż, trudno będzie wzbudzić współczucie dla miasta i mieszkańców, bo każdy rozsądny człowiek ma prawo teraz powiedzieć "A chcieliście tej władzy, to macie". Demokratycznie. I w majestacie prawa. Macie genialną panią prezydent, macie genialnych synków i równie genialne mamusie zezwalające na umieszczanie synkowych gniotów tam, gdzie do tej pory obowiązywało jeszcze tabu. Do tej pory. Tabu przełamane - i niestety droga do moich ponurych przepowiedni z drugiego ustępu notki otwarta.

       Teraz czekam, kiedy kolejny przyrządowy pajac faktycznie postawi sobie apartamentowiec w Parku Łazienkowskim. Poza tym zastanawiam się całkiem poważnie, czy nie zacząć sobie szukać jakiegoś innego miejsca na świecie. No i krzyczę bezradnie - bo te mamusie i synki to przecież w końcu skutek demokratycznych wyborów Warszawiaków - "Precz z waszymi chciwymi łapskami od naszej Starówki".

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka